po nieswoich połowinkach. wyjebongo.
Ulica Rambuteau
Niedziela
godzina jedenasta
on i ona
ona i on
zgodnie
moczą zelówki w rynsztoku
którym spływają
wody z rybnego targu
a potem
starannie wycierają je
o kant trotuaru
wdepnęli bowiem w straszne gówno
no no
mówię sobie
cóż za dobrana para
Jacques Roubaud