"O czym pierdzielą Wierzby" ciąg dalszy...
Ślimak patrzył na prawie martwego Ketchupa z uśmiechem. Zmieszany Pan Sowa chcąc wylądować obok Arbuza po drodze uderzył w drzewo i spadł obok Ślimaka. Ślimak dumny z siebie powiedział Sowie, że cały plan z zabiciem Arbuza był przykrywką! Wierzby wiedziały, że Pan Sowa jest wielkim przyjacielem Arbuza i jak usłyszy o jego skasowaniu, to zrobi wszystko by go uratować. Głównym celem Wierzb był Ketchup. Stał się według nich bezużyteczny. Pan Sowa oczywiście miał gdzieś co się stanie z Ketchupem, najważniejsze, że z Arbuzem wszystko OK! Ślimak właśnie wracał dumnie by wygłosić Wierzbom raport o udanej akcji wyeliminowania Ketchupa, a tymczasem pielęgniarka Cytrynka ujrzała ledwo żyjącego Ketchupa i wezwała pogotowie. Zgryźliwe muszki wyssały większość Tortexu z Ketchupa, ale w szpitalu zajął się nim Doktor Czosnek. Po kilku dniach nieprzytomności Ketchup się ocknął i przypomniał sobie o niedokończonej misji zabicia Arbuza. Był przekonany, że Wierzby teraz chcą jego śmierci. Gadatliwy Pan Sowa będąc kochankiem żony Ketchupa - Marchewki - powiedział jej o niecnym planie unicestwienia Ketchupa. Marchewka, choć często puszczała się na boku, to i tak kochała męża i w szpitalu powiedziała Ketchupowi o niebezpieczeństwie ze strony Wierzbowej Mafii. Zirytowany Ketchup natychmiast wyszedł ze szpitala. Po drodze podziękował Doktorowi Czosnkowi za opiekę słowami "Śmierdzi Ci z ryja" i dał mu trochę truchloków na tik-taki. Ketchup był zawsze miły i dobry dla niewinnych. Ketchup dobrze wiedział, że sam nie da sobie rady z Wierzbową Mafią, ale Wierzby nadal nie wiedziały o tym, że Ketchup żyje. Udał się, więc od razu do siedziby Gangu Staryh Sosen - wrogów Wierzbowej Mafii. Sosny dobrze wiedziały, że wygranie wojny z Wierzbami graniczy z cudem, ale były żołnierz Wierzbowej Mafii miał plan.
Ciąg dalszy nastąpi... może kiedyś...