* * *
Noc ciemna nastała,
pustka dookoła.
Stanęłam przy oknie
z twarzą posmutniałą.
Spojżałam w niebo,
na ciemnym tle,
jasne gwiazdy błyszczą.
Z oczu mych,
srebrzyste łzy spłynęły,
bo pośród tych gwiazd jesteś Ty.
Jesteś tam, tak daleko
i dotknąć Cię nie mogę,
wyciągam dłoń, lecz nie sięgam,
jesteś zbyt wysoko.
I stoję tak do rana,
z dłonią wyciągniętą,
ze wzrokiem utkwionym w niebie.
Słońce już świat wita,
a na mej twarzy rysuje się tajemnica.
Odchodzę już od okna,
o wszystkim zapominam.
I znowu noc nadchodzi
i pustka pochłania świat.