Osiłkom, którzy mnie prześladowali. Wzmocniliście moje postanowienie. Zawistnym, którzy twierdzili, że nie dam rady. Cóż, wciąż tu jestem.
Tym, którzy spadli na ziemię myśląc, że są jedyną gwiazdą. Nocne niebo jest usiane światełkami.
-Pierdolcie się.
Mojemu starszemu. Ta, dedykuje to temu, który dał mi nie tylko nazwisko, ale o wiele więcej.
Każdego dnia czułem twoją rękę na ramieniu i czułem jak mnie prowadzi.
Dedykuję to przede wszystkim tym, którzy wierzyli.
Moim towarzyszom broni i tym których miałem zaszczyt spotkać na swojej drodze chociaż na chwilę.
Nie zapomnę waszych dobrych słów w moją stronę. Wszystkiego dobrego.
Przez ostatnie miesiące żyłem całkowicie odcięty od społeczeństwa na ustalonej i samotnej ścieżce.
A teraz zatoczyłem pełne koło, z powrotem do miejsca, w którym wszystko się zaczęło. Do tego samego miejsca. Siedzę na krawędzi, na progu i widzę że ta podróż nie była prostą drogą.
A ciężary otaczające mnie udzielają mi wsparcia. Trzymają mnie na miejscu, są jak okładki księgi mego życia.
A teraz zaczyna się kolejny rozdział.