I.
nie bardzo wiem czemu tu jestem, ale ten fakt ominiemy.
Myślę, że to jest nic innego jak połączenie skutku nudów i ciekawości. Czasem warto jest spróbować czegoś nowego, najczęściej jest przecież możliwość wycofania się. Wiem, że na pewno nie będę tutaj szalał sweet fociami w lustrze w łazience, jezzzu wtf?
A co do zdjęcia, fioletu nie muszę tłumaczyć. Miejsce? W drodze do Płocka, przepiękny las i źrodło.
I tak, fuck. wiem., że to wszystko jest powalone, ale przecież cały świat jest zryty- takie tam oczami mojej dziewczyny :P
Obiecałem jej, że jutro dam jej linka. Co raz bardziej jednak zaczynam się zastanawiać czy nie dać jej później.
Czyżby kolejne przemyślenia? Oj tam.
Dzisiejszy dzień do połowy był taki sobie.
Ewa pracuje. Ewa pisze rzadko. Ewa dorasta. Ewa zarabia. Ewa jest zmęczona.
I ja jestem zmęczony a to dopiero początek jej pracy. kurde, jestem naprawdę ohydnym egoistą, że myślę tylko o sobie. I chociaż szczerze staram się też patrzeć z tej strony, iż moja dziewczyna spotyka sie z innymi ludźmi, dogaduje się z nimi, zwiedza, rusza się, pracuje i zarabia to częściej moje egoistyczne ja woli marudzić "nie ma jej teraz przy tobie". Może to jest efekt dzisiejszej suchosty w stosunku do niej?
Kurde, jestem naprawdę świnią.
Mam więc postanowienie.
Jutro rodzice wyjeżdżają. I chociaż nie wiem co się działo i jak było to będę taki jakiego pokochała mnie, przestanę być wstrętą kreaturą dla niej, który jest miły gdy czegoś potrzebuje. Od wielu dni mam na sobie maskę, muszę przestać udawać, jeśli chcę dobrze dla naszego związku.
W końcu ją kocham, prawda?!
Kocham Ją przecież.
-All.
Wiem, czego pragniesz. Takiego słodkiego faceta, który poda ci swoją bluzę, w której ty będziesz się topiła i wąchała mój zapach. Takiego, który będzie cię całował w nosek i przytulał siedząc tuż za tobą, który będzie trzymał brodę na twoim ramieniu i wtedy razem będziecie się patrzyli w morze i fale uderzające o piaszczysty brzeg. Potem byście pewnie zbierali muszelki i inne morskie skarby, tak byście mogli je potem włożyć do drewianych szkatułek na pamiątkę. Jego oczy pewnie by miały kolor tamtej wody i posiadałby pewnie idealnie gładką skórę, którą byś ciagle głaskała. Jego uśmiech przypominałby ukojenie do snu i promyk szczęścia w ciemnym tunelu, a gdy by cię przytulał czułabyś raj na Ziemi. Co trzy minuty by ci wyznawał miłość, co dwie przytulał a jedną całował. Byłby słodki, że ojeju.
Zasmucę Cię. Moje oczy są niebieskie tylko w bardzo słoneczny dzień. Kiedy nie muszę sie pokazywać ludziom na mieście lubię chodzić potargany, z zarostem i w zwyczajnej koszulce i starych szortach. Lubię się przytulać i całować, ale nie robię tego co chwilę- kiedy jest za słodko mam ochotę uciekać, to mnie nudzi. Nie jestem słodkim pluszakiem, chociaż czasem kiedy leżę nago w twoim łóżku czuję się jak mały, bezbronny chłopiec. Czasem płaczę, po cichu tak by nikt tego nie zobaczył a czasem mam ochotę się schować gdzieś tam przy Tobie i krzyczeć na całe gardło z żalu do mojego życia. Czuję się częściowo sprany, nie jestem jak ci słodcy chłopcy, którzy zmieniają dziewczynę co 2 tygodnie, gdy zaliczą pierwszą lub drugą strefę. Jeżeli ją zmieniam to tylko dlatego, że coś mi nie gra i nie potrafię żyć przy niej. Uśmiecham się dlatego, że chcę, muszę lub dlatego, że mam dobre nastawienie do życia a nie z powodu, iż wtedy przypominam jedną ze sztucznych gwiazd Hollywood na czerwonym dywanie.
Może i ci słodcy chłopcy mają duże serce i są kochani i uroczy. Ale są mdli.
A ja jestem szary. Powiem ci tylko tyle, że masz wybór- zaakceptować mnie całego i obojętnie czy jednego dnia mam szarą twarz, bo żyznie płakałem całą noc a drugiego gram, że jest OK albo zostaw mnie w spokoju i biegnij szukać swojego prawdziwego ideału przy którym czujesz, że to jesteś TY, cała TY i nie musisz przy nim nic udawać i nie musisz wmawiać sobie, że to JA jestem twoim szczęściem. Regułkę z filmu amerykańskiego wszyscy znamy "kocham cię, jesteś moim szczęściem", ale musimy znać prawdę. I nie graj, uderz się w pierś i powiedz odważnie sobie całą prawdę czego chcesz.
Bo grać to my możemy, ale długo tak nie pociągniemy.