Z punktu klinicznego, pielęgniarka jest złem koniecznym- w sumie dobrze mi z tym.
Warto widzieć ulgę w oczach pacjenta- to daje siłę aby przetrwać dyżur i pare innych drastycznych chwil na oddziale, spełniam się a nawyki szpitalne wkradają mi się do zycia prywatnego.
Przykład z życia" Kochanie...pomogą Ci się rozebrać i wykąpać ":)