Żyjemy i mamy się całkiem dobrze...
Jasiek rośnie jak na drożdzach,jest małym kombinatorem...
od wczoraj zaczęliśmy etap raczkowania więc będzie jeszcze bardziej wesoło..
Od kilku dni mamy strszne dni i noce.. płacz marudzenie i tak w kółko.. smoczek używamy tylko do zasypiana bo inaczej jest taki ryk jakbym go ze skóry obdzierała.. podejrzewam że przyczyną są ząbki bo gardełko ok,kataru i kaszlu brak..
a Mamuśka wzieła się w garść i postanowiła w końcu dokończyć prawko...