Jak można opisać nieopisane ?
wyobraźcie sobie, że macie skrzydła i świetnie potraficie latać...
zjawia się ktoś kto je wam podcina, upadacie i nie widzicie sensu by wstać.
Pojawia się ktoś kto nie tylko pomaga wam wstać a uczy was chodzić po ziemi a nie latać w przestworzach.
Słońce, lekki wiatr, park i my...
dwie dusze podążające po prostu po parku. Dla mnie były to ścieżki nieznane, ale czułam, że trafiłam właśnie tam gdzie być powinnam.
Żadnych zmartwień tak stanąć i mocno zaczerpnąć chłodnego, całkiem świeżego powietrza, gdy słońce świeci prosto w oczy a obok mnie duszyczka, którą wydaje mi się, że znam od lat...
prowadziła mnie przez różne zakątki życia od ławki po rzekę...
ławka - spokojne miejsce gdzie myśli swobodnie i spokojnie trafiają na swoje miejsce...
rzeka- siła, prąd, nurt...bieg....siła..tajemnica...wiedziałam , że kiedyś i mnie porwie ta rzeka, gdzieś tam niewiadomo gdzie. Teraz to nie miało znaczenia, stałam spokojnie na moście..i nie byłam sama...na solidnym moście i nie sama...:)
Mimo, że ścieżki się powtarzały to nie miało znaczenia...przeczucie i odwaga w tej chwili okazały się bezcenne.
Wpatrzona w kwiat z bursztynu poczułam, że mogę nauczyć się chodzić nawet, gdy przez całe życie tylko latałam...
Klękan teraz nisko i ofiarować bym Ci chciała podzielenie się moim największycm skarbem - piórami.
Kasia :).