Sram na renifery chłopcze, to nie mój poziom, moje sanie ciągnie
czarny kozioł, dzieci proszą mnie o zabawki w listach, zamiast tego
przynoszę im kolędy antychrysta, tryska krew, mąż żonie łeb
odrąbał, zamiast śniegu spada wodorowa bomba, wjeżdżam jak kombajn
w grupę przedszkolaków, a w barszczu znajdziesz ludzkie ucho z
resztką kłaków, gnijące na haku ścierwo wrzucamy na grill, silent
night zamieniamy w silent hill, stałych sił jak wilk nocą do
księżyca ryczę, kradniemy życie, możesz błagać i krzyczeć, w mojej
fabryce elfy jebią po nadgodziny, produkujemy wszystko od broni do
heroiny, całe rodziny, skuci, łańcuchem tkacze, szyją buty Jordana
i portfele Versace, tym pojebanym światem, rządzi strach i forsa,
dzieci posytuują się na miejskich dworcach, matka zabiła ojca, nie
wytrzymała dłużej, na wigilijnym stole mięso ze szwedzkich puszek,
w garnku duszę zwłoki, to jest okropne, żywe trupy zamiast
kolędników jęczą pod oknem, zanim cię potnę, i skonsumuję ze
wstrętem, w rodzinnej atmosferze zaśpiewamy kolędę.
Budzi się raz do roku, żeby wyjść na miasto, znasz go nie od dziś,
to przecież gwiazdor, światła gasną, świat już zasnął, a on wyszedł
na żer żeby mordować z pasją, pod maską dobroczyńcy, kryje się
szaleniec, diabeł w ludzkiej skórze z uśpionym sumieniem, w każde
Boże Narodzenie szuka naiwnych ofiar, ślady zębów na reszcie
okaleczonego tułowia, ludzie to jego prowiant, jest w ciągłęj
podróży, zabiera na pamiątkę oczy, język, uszy, narasta w kałuży
krwi skrzepnięty korzuch, a ty wyglądasz jakbyś robił pompki na
nożu, leżysz na łożu śmierci, coraz bliżej zgonu, on weźmie twój
portfel i klucze do domu, chcesz pomóc swoim bliskim bo wiesz co
ich czeka lecz jest już za późno by się kryć i uciekać, płynie
szkarłatna rzeka przez cały przedpokój, rzeźnicki topór, agonalne
krzyki w mroku, wokół nich nie ma nic poza śmiercią, z otwartej
piersi żebra żałośnie sterczą, wyrywa z chęcią każdy wartościowy
organ, wigilie to dla niego wynaturzona orgia, z przesiąkniętego
worka powoli krew się sączy, a on niesie swój bagaż pełen ludzkich
kończyn.
No właśnie drogie dzieci! Już niedługo północ i trzeba się kłaść do
łóżek, chyba że chcecie jeszcze jedną opowieść, no to słuchajcie
uważnie: w pokoju unosi się zapach domowej babki, wiewiórka przy
ognisku grzeje zamarznięte łapki, pierwsze płatki sniegu przynoszą
nam zimę a ja wjeżdżam ci na house z chujem twardym jak he-man.
Wszyscy uderzyli w kimę, północ na zegarkach, mam kostium mikołaja
plus czarna kominiarka, zgarniam wszysko co szybko się sprzeda, w
dziedzinie niszczenia świąt mam pierdolony medal, jestem jak Jedi,
niewidzialny jak Gouza, otwarcie z zewnątrz okna jest rzeczą
banalnie prostą, zajmę się twoją siostrą po cichu w stylu Bonda, bo
w świetle księzyca bardzo ponentnie wygląda, moje jądra zamiast
spermy produkują trotyl, branzluję się dwa razy wąchając jej
zgrabne stopy, jestem fetyszystą kopyt, mam niewybredny gust,
wyrucham wszystko co ma cycki i puls, wiecie już że złe dzieci
czeka kara, włamuję się przez taras, przychodzę po haracz, to co z
chat wypierdalam, znajdziesz na ruskich bazarach, a w sypialni
twoich starych wyjmuję aparat, twoja stara jak na jej wiek, serio
propsy, z samego rana znajdziesz się na stronie Roksy, tak żeby
młodzi chłopcy zaraz po szkolnych zajęciach mogli w domowym zaciszu
trzepać kitę na jej zdjęciach, w te święta twój tata wyruszy w
krótki rejs, do kapcia przy łóżku wkłada mu igłę z aids, mój
człowiek Norman Bates, bez uczuć jak robot, najebani z mikserem,
plądrują chatę obok, teraz zajmę się tobą, siadam ci na mordę tak
żeby poczęstować przetrawionym tortem, wycieram dupę w kołdre,
podcinam gardło, wyrzucam przez okno zwłoki zawinięte w
prześcieradło, rano znajdzie cię miejski cieć z wciśniętym w dupe
kablem podłączającym sieć, będziesz mieć krótki liścik wsunięty do
rąk, tak kończy każdy hejter, wesołych świąt!
Kochajcie się Skurwysyny !
Inni zdjęcia: Drops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinamOpowiadanie nr 1 gabrysiawkrainieblyskowO. tezawszezle