Ulica Brzozowa. Letni wieczór. Pięćdziesiąt metrów od przepełnionego, rozwrzeszczanego kotła warszawskiej "Starówki". Tylko kilkadziesiąt metrów... i zupełnie inny świat. Urzekł mnie spokój i romantyczna melancholia tej uliczki. Właśnie rozjarzają się uliczne latarnie.
28 lipiec 2008 roku .