No i właśnie wróciłam. I leże. Powinnam się cieszyć, być pełna werwy i wgl, bo to w końcu 'IMPREZA'. Może i tak.. Ale spotkanie z 'byłym' nie jest wcale miłe. I te chłodne spojrzenia, pełne pogardy i żalu rzucane w moją stronę. Moje również były takie.. A potem rozmowa. Rozmowa w cztery oczy po 3 miesiącach. Dziwne uczucie, czuć Go znów tak blisko.
Pewnie teraz siedzisz, czytasz to i myślisz 'kolejne miłosne rozterki'. Ale tak jest, było i będzie, że człowiek boryka się z pierwszymi miłościami. Że siedzi nocami i płaczę, bo w dzień boi się ,że ktokolwiek to zobaczy. Ja też mam taki strach.
Życzę Wam bardziej kolorowych snów ode mnie. Oby przetrwać noc- tylko tyle pragne.