Muszę przyznać, że wczorajsze praktyki zleciały mi dobrze, a nawet bardzo. Zostaję tam, każda praca jest ciężka, kwestia tego czy się przyzwyczaję. Wiem, że i tak mimo wszystko idzie mi tam dobrze. Ostatnie dwa dni można powiedzieć, że przespałam, na szczęście dziś dużo lepiej się czuję i w sumie wyszłabym wkońcu, bo stęskniłam się za swymi mordkami. Aawww jak ja ich kocham. Nie mam pojęcia co będę dziś robić, w sumie nudna niedziela, prawda ?
Kilka razy wychodziłam na dach. Nie wiem po co, może po to by skoczyć. Ale jestem tu, przez odwagę lub strach. Iniby wszystko teraz się układa tu, a mimo wszystko jednak coś ciągnie mnie w dół.