Zdarzenia nieprawdopodobne zdominowały ostatnie dni. Zaskakujące reakcje, sytuacje świadczące o wielu uczuciac. Nieprzewidywalne, naturalne i czułe. Emocje kipiały tylko nocą bezsenności i powaracających echem pytaniom, o to co byłoby najlepsze.
Rozważania o abstrakcyjności, i tego co do niej należy.
Zdarzeniaa dzisiejszego dnia dotyczące Tej która uchodziła za te bliską, rozbudziły moją nienawiść do ludzi, i otworzyły oczy na nietolerancyjną część społeczeństwa koszalńskiego. (To akurat nie Ciebie się tyczy)Znów jestem zmuszona na cierpienie. Nie przyćmi jednak ono mojgo szczęścia. Mimo iż boli, muszę jakoś przekonać swój instynkt świadomości, że nie mogę tak, bo zniszczę prawdziwość i wspaniałość mojego szczęścia. Tak, może Wam to moi Dodzy, podchodzić pod egoizm. Ale zawsze myślałam o innych. Zawsze skupiałam uwage na jak najdokładniejszym ułożeniu planu gry dla gracza, który chce być szczęśliwy. Dletego tyle razy dostałam po dupie. Świeciłam pustą naiwnością i zbyt miękkim sercem. Teraz zaś muszę powiedzieć sobie Nie i zacząć pielęgnować swoje szczęście, ktorym jest moje cudowniaste stworzonko. < 3.
Twoje słowa pozostały tylko pustym echem w tunelu rozpaczy i nienawiści. Nienawiści za miłość odrzuconą.
Bezdźwięcznym szumem wiatru, niosącym ze sobą płacz ubogich. Ubogich w uczucia.