Jam! It's ain't too much 

Born and be someone special

Yep, I feel that

Napiszę o miłości, bo to jedno z moich z priorytetów dziś; wybaczcie za brak kropek, wielkich liter, no ale kiedy się już rozpisuję i mam wene... 

Społeczeństwo zamyka się na głębsze rzeczy. chcą twardo stąpać po ziemi,

są 'realistami' miłość, taka szczera, prawdziwa traci dla nich na wartości, 

bo wśród tych wszystkich lasek, które się kurwią na prawo i lewo i facetów,

 którzy ruchają wszystko co się rusza na prawo i lewo, te mądre osoby,

 które gdzieś tam miały zalążek nadziei tracą go, bo widzą same rzeczy zaprzeczające istnieniu tej miłości

albo są z kimś, kto wydaje się być świetny, idealny, po czym okazuje się zwykłą kurwą jak jedna z wielu,

 ta osoba, która wierzy automatycznie wtedy przestaje, bo to kolejne złe doświadczenie, które utwierdza ich w przekonaniu, 

że nie warto wierzyć w miłość... ale to nie ja, nie jestem słaby.

ja jeszcze wierzę w ludzi, staram się coś zmienić w tych, 

w których się da, dlatego wierzę też, że gdzieś na świecie jest ktoś,

 kto idealnie do mnie pasuje i dla kogo będę chciał żyć, będę chciał zadowalać pod każdym wzlędem

a że czasem mam niesamowite szczęście w życiu to wierzę, że prędzej,

 czy później znajdę tę osobę, a wiem, że warto czekać, bo to musi być najlepsze uczucie jakie może być.

nie życie dla siebie, ten pieprzony egoizm i samolubne ja... 

jeśli jest takie uzupełnianie się, to nie ma szans, żeby to się kiedyś rozpadło, po prostu nie ma.

Ludzie nie żyją dla siebie, żyją tak jak im nakazuje społeczeństwo.

Dlaczego? Przecież to idiotyzm... 

Człowiek nie powinien się bać i ograniczać się do narzuconych norm bo tak łatwiej. Przecież to takie ludzkie...

Świat jest dla Ciebie, nie bój się niczego, nie wahaj się, pomyśl co chcesz zrobić i zrób to!

Cztery słowa, SKY IS THE LIMIT!

a Wy jak czujecie? czekam na wasze komentarze. PIONA