Moje gardło umiera w potwornych katuszach .

Opuszczę kolejny dzień szkoły . 

Dziękuje szanownemu panu lekarzowi za przepisanie antybiotyków wielkości wkładu do pióra . DZIĘKI .

Po chwili namysłu zastanawiam się jak ja będę je połykać?! Popijam herbatę i ciągne nosem .

Wyczuwam wiosnę . Mam nadzieje że środowe plany wypalą .

Tak szczerze to wzięłam się do roboty . Mam już dość tej monotoni wynikającej z braku dobrych ocen .

Za jakie grzechy?! Czemu zła karma wraca do mnie ?! Nic nie zrobiłam . Może to właśnie jest mój problem , że nic nie robię?

życie jest cholernie niesprawiedliwe! IDĘ Z PSEM :d