Czas zda się niewzruszony - czapkują mu nawet Wielcy,
acz pozorne sposoby skorygowania
jego biegu są w ludzkim zasięgu:
"(...)Zegary w salonie były dwa. Szły każdy po swojemu.
Jeden zegar co dzień czas opóźniał, drugi zegar co noc czas przespieszał.
Jak to zwykle u zegarów bywa: ten co spóźniał się był jeszcze stosunkowo młody,
a ten co śpieszył się - już bardzo stary(...)".
Inna rzecz, iż natenczas (gdy akcja powieści się toczy)
zmiany czasu jeszcze nie bywały:-)))
A majątek ów w którym eksperymenta casowe sobie
uskuteczniano zwał się Czarną Wsią (tyle że na Podlasiu,
prawdopodobnie z wdzięcznym przydomkiem Kościelna do tego):-)
Ps. cytat z czytanej ramotki:-)))
Wesołego:-)))