A dzisiaj na przywitanie coś z Gori.
Tym razem nie z Twierdzy, a miejscowego "muzeum".
Jednego z dwóch gruzinskich o tej tematyce jeszcze
funkcjonujących (drugie było/jest w stanie likwidacji w Batumi).
Pytanie otwarte, czy przypadkiem nie jednego z dwóch
w ogóle gdziekolwiek funkcjonujących:-)
Mieści się ponoć częściowo w domu rodzinnym wąsatego kata,
aczkolwiek zwiedzający mieli co do tego faktu spore wątpliwości:-)
(oryginał Wysockiego).
Zdjęcia z "aparatu" fonicznego, stąd już z nimi nic wielkiego
nie da się zrobić niestety.
Ale przy wszystkich niewątpliwych mankamentach,
wyobrażenia o obiektach w sumie dopełniają :-)
I piątku jak nad Krakowem życzę słonecznego:-)
Ps. zdjęcia gruzińskie, "tradycyjnie" nie są niestety mojego autorstwa,
a uzyskane zostały jeno po linii "rodzinnej" :-)))