I z ostatniej niedzieli, tym razem pełnej słońca:-)))
Przydrożna kapliczka Matki Boskiej Niepokalanej
z 1905 roku (pokazywana uprzednio tutaj):-)))
I na wieczorek coś zupełnie innego, maksymalnie odjechanego
i kompletnie mnie miażdżącego od dobrych paru chwilek:
Dla części osób zapewne żadne to nowum,
ale mnie postawiło niemal w sytuacji "oplucia monitora"
ze śmiechu:-)))
Diagnoza kryzysu jak ulał:-)))
Spokojnego i fajnie mijającego:-)))
Ps. i za podesłanie wielkie Bóg zapłać dla Opiekunki Hieronima
- rzecz jasna:-)))
oj, ubawiłam się setnie :)))