I ostatnia część "wielkiej" wycieczki za płot:-)))
I chyba niestety juz można powiedzieć, że ta słoneczna,
ciepła, kolorowa i pełna sentymentalnych nastrojów
część Jesieni udała się w dalszą drogę.
A po ścieżkach i mniej lub bardziej dostępnych zakamarkach
i różnych ostępach zaczynają grasować
deszczowe chochliki, zwiastujące kryjącą się póki
co gdzieś daleko za horyznotem zdarzeń
idącą Zimową Panią.
I chociaż pewnie jeszcze ciepłych przebłysków parę Nas muśnie
i na resztkach zmartwiałych i poskęcanych liści
się położy, to powolutku czas trąbić na zakończenie
fajnych spacerków, na grubsze codzienne odzienie
i szybsze przy niepogodzie dróżkami swymi chodzenie...
A póki co:
Relaksującego:-)))