100 zdj. tsaa.
ostatnio dobrze żyje na prawde.
poniedziałek - miazga.
heh pakowanie w 5min i melange. najs.
na 2 dzien kompanie w jeziorku i
widok Damiana idącego przez gościszewo w samym ręczniku - bezcenny.
heh zbyt silne myśli. dzień dzisiejszy niedzisiejszy. od tak.
czasem nie zna sie kogoś, a sie nie ma o nim dobrego zdania. nie mnie to oceniać dlaczego tak jest. ale moge stwierdzić że warto rozmawiać, warto spędzić z kimś troche czasu, przekonać sie na własnej skórze jak to jest. jedna rozmowa może zmienić wiele, naprawde wiele. dzięki temu zmienia sie życie tych którzy stoją niby z boku. bo różne spekulacje są mylne. bo jak można nie lubić kogoś bez wcześniejszego poznania go. heh ja wiem o tym że tak sie daleko nie zajdzie, no i ciesze sie że jest takich osób już troszke więcej.
taak jest dobrze jest dobrze jest. (;
dziś coś mnie napadło i przejrzałam wszystkie notki które napisałam. mam narąbane w bani xd ale to chyba jakiś taki sentyment do okrągłej liczby 100. a może jakaś moja chora podświadomość która mi podpowiadała żebym wróciła sie do tego co było. podświadomość płata człowiekowi większego figla niż mu sie może wydawać.
tyle że nikt nigdy o tym nie myśli. no chyba że ja.
mało jest takich ludzi. ja osobiście znam tylko 2 takie osoby myślące o tym o czym inni nawet nie pomyślą że można o tym rozmyślać, hyh zagmatwane to . zrozumieją tak naprawde nieliczni.
liczni zrozumieją po swojemu, a większość wmówi sobie że rozumie.
ehe pisałam i pisałam a wy i tak tego nie rozumieliście. bynajmiej większości. i ja tak czy siak to wiem.
heh co ja tam pisałam. ile rozważań, kontemplacji. dobrze jest czasem zapisać to co sie myśli. ale nie wszystko. ja nadświadomie wiem że nigdy nie powiem wszystkiego. tak już mam. ale tym moim 2 kochanym mówie wszystko co sie da ;*
czy ja zawsze byłam taka jaka byłam, nigdy wcześniej nie byłabym chyba w stanie napisać tego wzystkiego, tego co myśle,nie obawiając sie niczego. nigdy wcześniej nie byłabym chyba w stanie wgl o większości z tych rzeczy pomyśleć. mój światopogląd sprowadza sie do tego że warto czasem pomyśleć, nawet wtedy gdy nikt i tak nie zrozumie no i nie warto rozczulać sie nad własnym losem.szczególnych pozytywów sie nie doszukiwać.
ale nie rozpaczać nad niczym. nad niczym co nie jest dla mnie bardzo ale to bardzo ważne. nie wiem czy taka byłam, czy czas we mnie ukształtował ten sposób bycia i nie bycia.
ehe...nie ja nie wiem, pewnie to wszystko siedziało gdzieś głęboko w podświadomości...heh niby każdy człowiek wie że ją posiada, ale nic z tym sie zrobić nie da więc przestaje o tym myśleć, a ja sie czasem zastanawiam czy gdyby nie ta świadomość nad którą tak naprawde nie panuje zrobiłabym , powiedziałabym coś inaczej,pewnie tak, no ale tak jak już mówiłam, przewidzieć sie tego nie da.
śmieszne to wszystko. wychodzi na to że człowiek, postać rozumna i posiadająca wolną wole, tak na prawde nie przewidzi swojego zachowania,nie zaplanuje go w 100%. nic nie dzieje sie bez przyczyny,
taa to właśnie ta podświadomość,hyh .
ahaaha no i nie wiem czemu mam taik dobry humor. jakieś dziwne przeświadczenie o dobroci wszystkich i wszystkiego wkoło. może to jakaś faza księzyca, może w końcu szczęśliwa karma, a może fatum, może coś co było ustalone już dawno dawno temu, a teraz sie to spełnia. nie mam pojęcia co to. ale po co mi to wiedzieć, taka niewiedza jest fajna.
lubie taki stan kiedy nie wiem czemu jest tak dobrze (:
niech tak zostanie.
czyżby małe Deja Vu .
Użytkownik izz3
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.