zdjęcie z zeszłem wielkanocy. była wtedy z nami Marta, Piotr, ciocia Jola, i wujek Maciek.
teraz my będziemy u wam. dopiero w wakacje, które przeciez juz niedlugo!
a na zdjeciu jeszcze bez grzywki bylam, i wlosy zyly swoim zyciem, i okularny byly na porzadku dziennym, choc do zdjecia zdjelam.
wielkanoc
wyjatkowa. jakas taka inna niz zwykle. swiadomiej niz zwykle. z wyrzutem sumienia.
z dziadkem dwie godziny od 6 rano. sama od 18 poltorej w sobote.
pomaga. pomoglo. pomoze.
bo z tym wyrzutem sumienia jeszcze troche mi zejdzie. pomimo tego jak cudownie jest gdy o nim zapomne.
nie wypada prosic o wybaczenie. ani o akceptacje. a zapewne kiedys spotkamy sie. juz dzis boje sie. choc wiem ze jak do tego dojdzie sam sobie rade.
w czwartek we cztery. w piatek we trzy. w sobote we dwie. w niedziel sama.
dziekuje WAM:* bo i tak nie czulam sie sama.
zakochanie? zauroczenie? chwilowe "coś tam"?
ale mi sie podoba. i niech tak dalej bedzie.
bo 'sila wyzsza' mija. a ja tesknie.
w piatek był głód. w sobote tylko oblizywanie palców, a dziś upust!
oh tak. święta to zdecydowanie czas dużego jedzienia.
tylko w sumie to dlaczego?
tańca mi brakuje! ale w środe juz ponad dwie godziny treningu. i to obydwa style. potem turniej. w niedziele szkolenie.
uzupelnie brak tanca z pewnoscia. z Saszą?! jakzebyinaczej!
pozdraaawiam! :* tych co wyjechali mi! i tych co szukaja mieszkania zeby byc blizej!
bo pozdrowienia są trendy prawda EWO! ^^