znam kilka fajnych miejsc gdzie śmierć grasuje po zmroku. tutaj problemy leczy sie wódką, tutaj z zasady żyje sie krótko.
i języki poszły w ruch ale nie mam na myśli całowania sie/lizania(lub jak kto to rozumie) tylko napierdalania na ludzi. drętwe mózgi umieją tylko gadać i sie wypierać siebie samych. zamiast mówić ci w twarz że jesteś suką którą najchętniej zabijesz to zabawiacie sie w kotka i myszke i sens zatraca sie całkowicie. gdzie ty jesteś nie wiesz sam, drętwy mózg poszedł w ruch. ale jak to mówią troszke mądrzejsi od nas samych: niech cie Bóg bogosławi. a teraz czujesz sie winny, czujesz sie źle, pokojowa misja, idze coś zjeść.dobra, może kanapka odświeży mi mózg.'budze sie rano, na nogach mam siniaki, znów tańczyły ze mną wszytkie cztery ściany. kochanie ja niewiem co to poczucie winy. rock&roll jest okrutny, kochanie niewiem ile jeszcze pociągniemy.' no to ja tenteges ide grać w jakieś chore gry, które symulują życie.