Nefrytowe niedzielne "mistrzostwo" wysokości, czyli zrzucanie poprzeczek. ^^
Miał być Rozik. Ale Rozik szedł w teren. Więc została Frytka.
W sumie źle nie było. Jak po takiej długiej przerwie od skakania i w ogóle koni to całkiem dobrze było.
Fakt, Nefrytowi się kopyt nie chciało podnosić i wywalał cały czas, a ja dobrze odległości nie umiem wymierzyć więc były pseudo skoki.
Ale jeden z lepszych padoków. Przynajmniej trochę dreszczyku emocji, haha. xD
Ana, tęsknię. :c Ja chcę znowu Ciebie w Słupsku...
Mam wrażenie, że coś dzieje się niedobrego. Oby to były tylko przeczucia...
Ask.fm | DeviantArt.com | Tumblr