Patrzę na prawo- łóżko, patrzę na lewo- ściana. Wzrok pozostaje na ścianie. Tak brzoskwiniowej jak to tło. Oficjalnie nie jest dobrze, lecz nieoficjalnie jest świetnie. Mam się cudownie. Żyję od zajęcia do zajęcia, od piosenki do piosenki, od rana do nocy, od nocy do szkoły. Podoba mi się to, cholernie. Oby tak dalej. Na spokojnie, lecz co prawda nieco boleśnie [kooochany żołądeczku], ale zawsze to o własnych siłach i z własnym pomysłem. 'Zależy mi'?- dawno nie słyszane słowa, baaardzo dobrze.
Dzisiejszy WOS? Matko kochana, traktują nas jak... niedorozwojów. Ile można wałkować w kółko to samo? Nawet słuchać nie potrafiłam ;] . 'Moja seksualność... tra-la-la-la' . Nic mi się nie chce.
Aaaaa! Muszę się jeszcze trochę wyżyć, będzie o te następne 25% lżej.
Co mi gra? A no Kult- Sześć lat później.