A jednak do powrotu do formy narazie nici.. Choroba widocznie zostanie sobie ze mną na dłużej, może jej u mnie dobrze nie wiem...
Dla mnie to będą straszne braki i spadki... Nie mogę ćwiczyć, choćby dlatego że mało jem przez chorobe, a jak wiadomo energia doćwiczeń bierze się z jedzenia, pewnie to co bym zjadła to bym przećwiczyła i to 3 razy znając moja intensywność treningów.. A z kolei bez intensywnego treningu czuję się słabo i jak nie ja więc zrobienie 100 brzuszków i 20 przysiadów jest nie dla mnie
Poza tym jest beznadziejnie, ja sie czuje beznadziejan i jestem beznadziejna, dziękuję cześć...
Oby wam dobrze szło bo mi to na ten moment nic, ale to kompletnie NIC się nie udaje