No, i jak zajebiście? Gwiazdki są, księżyc nad Magnolią świeci, piać z zachwytu tylko. Schmidt, zapiej mi <prosi>
Przypomniało mi się, jak z koleżanką poszłam do vicedyrektor wybłagać zwolnienie z 2 ostatnich lekcji
Koleżanka - Ale pani profeeeeeeeesooooooor bo wie pani, dziewczynki muszą iść szukać sukienki na studniówkę, jakieś buciki, biżuteria... No rozumie paniiiii...
Vice - A może tak do matury się uczyć?
Koleżanka - Eeeeee... ^^"'"""""
Jutro idziemy sprawdzać, czy mam tocznia, cukrzycę i Hashimoto.
Pozdrawiam rodzinę mą.