siedem.

Lubię takie zdjęcia, mrumru. Ola nic tu nie dodaje, ale chwilowo nie ma internetu. Może potem jedynie obczai notkę z telefonu jak jej powiem, że coś tu dodałam. Mam wielką ochotę na zdjęcia, ale nie mam sprawnego sprzętu, no. Liczymy na przyszły tydzień i może problemy odejdą w dal, zobaczy się. Obecnie z mokrą głową zamulam na necie i obejrzałabym film, ale mama się będzie drzeć, że już któryś raz z rzędu idę spać o trzeciej. Wstanę rano i dokończę Harrego, a teraz pójdę poczytać książkę, czy coś. Jutro czeka mnie masa sprzątania, a potem pewnie dwór z Kacprem, Olą i Pauliną. Zobaczymy o której i jak to wyjdzie. Dzisiaj miała być u nas trąba powietrzna, ale chyba nas ominęła, na szczęście. Aaaa no i jutro jeszcze trąbeczki, na które trzeba iść, bo w niedziele gdzieś gramy czy coś w tym stylu. Muszę jeszcze alleluja poćwiczyć, bo nie pamiętam drugiej części. :o Nie wie co jescze napisać.. ogólnie dzień nie był zbyt ciekawy.. obudził mnie telefon od Oli, że mam do niej przyjść. Wstałam, posprzątałam i poszłam do niej, zjadłyśmy makaron i brzoskwinie. Obejżałyśmy trochę filmu i wraz z zapożyczoną od niej książką w ulewie poszłam do domu. Zrobiłam sobie herbatę, przebrałam się i zaczęłam czytać. Gdy wylądowałam na bodajże 48 stronie trochę mnie zmuliło i zasnęłam. Obudziła mnie siostra, która zaczęła drzeć się, że Kacper z Pauliną przyszli po mnie.. więc co? Musiałam wstać, ogarnąć się trochę i poszliśmy po Olę, która oczywiście nie chciała wyjść. Później plac i zaczęło kropić.. poszłam do domu, obejżałam coś w telewizji i znowu Kacper w drzwiach. Poszliśmy na plac i ogólnie rymowaliśmy sobie, śpiewaliśmy i takie inne. Jak to wyjścia z Kacprem, śmiesznie było. Jest wpół do pierwszej idę spać, bo zaraz mama tu wparuje. ;> Dobranoc misiaki. 

if this is a real sensation - it's better than a dream.

                                                                                                              Paulina, ulalala.