moje życie jest kurwa idealne i nie ma w nim miejsca na żadnego kamila ani innego freda.
jest za to miejsce na big maki za 5zł. lovely sobota.
stęskniłam się za poldkami, pachami, skinchedami i emilkami.. no dobra, za emilkami nie.
ale za dwa dni wracam do szkoły i muszę z tym jakoś żyć, a może nawet będzie fajnie
a pingwin przegrał zakład i funduje mi taką oto kawę z obrazka :)
tańczmy już poloneza, lubię.