Czekam na pocałunek ,
co deszczem spłynie przez mnie złocistym ,
i chwyci za serce ziarenkiem miłości .
Pragnę Jej , oczu Twoich najmilszych ,
co świecą blaskiem miliona gwiazd
i rozpalają płomień miłości .
By wyrósł kwiat, oświetlony przez blask
- księżycowej nocy .
Przyniesie dreszcz , i westchnień moc
w oazie rozkoszy.
Niech ten wiersz powie Ci co już wesz ?
a pocałunek uniesie w niebiosa .
By chwila co siłę tajemną w swych słowach ma
Trwała z westchnieniem poranków co dnia
i nie kończyła się z zachodem słońca.
A Twój oddech gorący pieści mi usta ,
Szeptem najcichszym ,
Co żar rozlewa i pozostawia
Pieczęć oddechów wyciśniętych .....
Zostaniesz ze mną:
...ja Księżyc...
.....Ty Słońce...