jak zwykle, moje ogarnianie matmy na próbie. chyba wszyscy już mieli tego dość.
Krzysiek się przed chwila na mnie wydarł, że mam iść spać, a ja siedzę i piszę. nieźle się ostatnio wszystko popieprzyło. niedziela 15 stycznia do jasnej cholery. dalej nie ogarniam. przyjęłam do wiadomości, ale nie ogarniam. a później te trzy dni. jedne z najgorszych dni mojego życia, kiedy wszyscy byli tacy... inni. nic już nie będzie takie jak kiedyś. "patrz na łokieć". pozostaje tylko wierzyć, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
a stąd to tylko krok do tego, żeby przypomnieć sobie jakimi ludzie są sukami. a szczególnie Batmany. i znów naszła mnie refleksja, że zbyt szybko przywiązuję się do ludzi.
i kochana maturka w tym roku, wciąż jeszcze odpieram tę myśl. i nadal nie potrafię podjąć decyzji co do książek/filmów, których użyję do pracy z polskiego. i ferie się zbliżają. a później to już pooooleeeeci i będzie koniec kwietnia. super.
no a na feriach narty, łyżwy, impreza u E., może jakieś piwko z chłopakami, bo tęsknię strasznie, a P. dupek jeden nie raczy mi odpisać, tylko wysyła na fejsie jakieś zaproszenia do polubienia dżingów-lingów. no i trochę nauki. czytanie lektur do pracy z polaka, zacząć pisać też by pasowało na feriach, ale jak to będzie to ciul wi.
"Ale z Ciebie grzeczna suczka"
i tym, jakże pozytywnym akcentem kończę i życzę wszystkim miłej nocy.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24