Moja "Babcia" znów u ogiera :) tym razem innego... ciekawa jestem jak jej tam jest... Oby szybko wróciła cała i zdrowa i z "owocem miłości" w brzuchu :D
Ja odziennie zabiegana...brak czasu na przyjemności - ale to dobrze...innego wyjścia nie ma jak narazie - trzeba teraz odpracować błędy - które zostały popełnione jakiś czas temu...szkoda tylko, że muszę odpracować sama nie tylko swoje błędy...takie życie -a życie weryfikuje...