"Życie..."
Znowu to samo...
Powtórka z przed roku...
Zrobiłam to wcześnie rano...
W ogarniającym mnie mroku...
Wszyscy nazywali mnie dojrzałą...
A byłam zwykłą, bywałą...
Nie chciałam by ktokolwiek o tym wiedział...
Bo wtedy cały czas by przy mnie siedział...
W ciągu roku nabrałam odwagi...
Nie było już ze mnie takiej łamagi...
Więc wzięłam garść tabletek...
By odlecieć na inną planetę...
Wyciągnęłam także żyletkę...
I po chwili przez mgłę usłyszałam karetkę...
Obydziłam się cała obolała...
Kobieta która koło mnie stała była cała biała...
Przez chwilę pomyślałam, że jestem w niebie...
Ale tuż obok ujżałam Ciebie...
Byłaś jakaś inna, zmartwiona...
Ale nagle wzięłaś mnie w ramiona...
Ucieszona powiedziałaś "Ty żyjesz!"
"I nigdy w życiu już żadnych tabletek nie wypijesz!"
Dzięki Tobie zrozumiałam co znaczy 'prawdziwy przyjaciel'
A nie wy co sie tak sami nazywacie a przez całe życie mnie olewacie...!
Proszę się nie śmiać .. :p
To jest mój pierwszy w życiu wiersz ...
Wiem, że mi trochę nie wyszedł...
Ale co tam ... Może się jednak komuś spodoba ...
To chyba na tyle z tej notki
NarQ :[damyrade]