Ciągły kontakt, który z czasem stał się wybiórczy aż praktycznie w ogóle zanikł. To właśnie "nasza" historia w pigułce. W sumie to nie mieliśmy jako takiego kontaktu od prawie pół roku nie licząc oczywiście składanych sobie życzeń urodzinowych. Nie wiem zupełnie co się u Ciebie dzieje. Nie wiem czy wciąż palisz to świństwo, czy udzielasz się charytatywnie i wiele, wiele innych rzeczy nie wiem. Jedno co się w Tobie nie zmienia to uśmiech, który widzę nawet w tych krótkich wiadomościach. Tak szczerze mówiąc to Ci tego zazdroszczę, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Czekam na ten obiecany soczek i szczerą rozmowę, bo jeśli nie teraz to kiedy?