Bułgariaaaa
17 lipca wróciłam i jestem dumna, że przetrwałam jakimś cudem w autokarze 33 godziny.
Emanuje szczęściem i cała promienieje, na samą myśl że w końcu mogę zobaczyć mordeczki znajomych, przypomnieć sobie smak polskich potraw i spędzić trochę czasu z rodzinką.
Pogoda piękna. Słoneczko dogrzewało każdego dnia, raz tylko sensacją dla wszystkich stała się burza,
która trwała zaledwie 20minut -no może pół godziny...
hmm przyznam się, że mnie jakoś to zjawisko atmosferyczne bardzo nie urzekło, no ale cóż.
Piasek na plaży aż parzył. Morze Czarne po prostu bajka. A Turcja hmmm... tam też było dość ciekawie :D
turkishhh men is gooood . hehehh xD
Z jednej strony żal mi było opuszczać to miejsca, ale z drugiej strony tęskniłam za tym,
co opuściłam na zaledwie 12 dni.
kaszelek, kaatarek, zdjęcia i wspomnienia.
- to tyle co mi zostało po wyjeździe do Bulgarii.
heh, jest cuuudnie.
"Trzeba być podobnym, aby sie zrozumieć i innym, aby sie pokochać"