Ciało się starzeje a ja pozostaje taki sam. Nie chcę, żeby tak było. Nie lubię siebie, nie lubię swoich humorów i tego jak bardzo potrafię sobie utrudnić życie. Topię się w rzece strachu przed odrzuceniem. Każdy przejaw sympatii chyba za bardzo wyolbrzymiam. I mogę się przyznać, że kocham. Kocham miłością platoniczną.
* Pogoda wprost idealna na wieczorny chillout.