dzień i godzina nie grają roli.
wszystko mnie boli
wyimaginowane 4 ściany mojej głowy pękają a z niej wydostają się
słonie
żyrafy
gołebie,
jak z czarodziego kapelusza
istny jarmark
skojarzeń,
wspomnień
mnóstwo dzwięków,
brudu,
z mojej czaski leci dym.
czuje pioruny
przeszywą mnie do szpiku kości.
na ekranie widzę napis
error.