Taki miły, fajny dzień zakończony jak zwykle... Mam 17 lat i czuję się jak nieudacznik, nie mam żadnych zainteresowań, hobby, ani nawet przedmiotu którego nauka sprawiałaby mi przyjemność. Ciągle czegoś szukam, czegoś co sprawiłoby mi radość, coś do czego mogłabym się uciekać gdy będzie mi źle... Uważam że wsparcie przyjaciół, rodziny w takich wypadkach jest nieocenione, cóż na wsparcie i pomoc mojej rodziny mogę tylko pomarzyć. Za każdym razem słyszę tekst w stylu: przecież i tak w końcu to rzucisz; gitara?! ukulele?! nie nauczysz się na tym grać; masz rower po co Ci nowy?! siły na zamiary, pojeździsz dwa dni i w końcu Ci przejdzie!
Ot podobnymi słowami i trzaskiem drzwi kończy się każda próba nawiązania rozmowy z moimi rodzicami, do tego najczęściej dochodzi szlaban bo zachowuję się arogancko, i bezczelnie. Więc co pozostaje? Telefon? Internet? I marnowanie czasu na te wszystkie portale społecznościowe, gadu gadu, skype etc. Mam nadzieję że w końcu znajdę coś w czym będę na prawdę dobra, mam dość porównywania mnie do innych. To tylko pogłębia ten jeden wielki wór kompleksów w którym się znajduę.
Pozdrawiam - P.
http://www.youtube.com/watch?v=fregObNcHC8&list=PLE4C64605072B7DA6&index=15&feature=plpp_video
Użytkownik invisible2808
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.