Bo tak na prawdę dopóki nie poznałam osoby jaką byłeś Ty, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo narkotyki mogą zniszczyć człowieka, jego wnętrze. Gdy Cię poznałam byłeś na prawdę niesamowitym facetem, liczyłeś się z uczuciami innych a przede wszystkich miałeś także swoje uczucia. Miłość była wtedy dla Ciebie czymś na prawdę ważnym, byłeś zupełnie innym człowiekiem. Traktowałeś mnie jak najważniejszą osobę w swoim życiu, a ja wiedziałam, że wypowiadane z Twoich ust słowa ''kocham Cię'' to nie są tylko puste słowa, wiedziałam, że na prawdę to czułeś. Z czasem było tylko gorzej, co prawda chwilami było idealnie, lecz były to chwilówki, trwały maksymalnie tydzień. Następnie kłótnie, wyzywanie od najgorszych.. Aż w końcu Twoje słowa ''tak na prawdę to tylko się bawiłem Tobą'' . Wtedy nagle życie stanęło mi przed oczami, lecz wiedziałam, że muszę dać radę. Pomimo tylu nieprzespanych nocy, litrów wylanych łez - wybaczyłam Ci to. I zaufałam ponownie. I tak na prawdę dopiero wtedy wyjawiłeś mi prawdę, gdy powiedziałeś mi ''tak, biorę białe'' znowu zawahałam się. Ale postanowiłam, że pomogę Ci. I do końca będę Ci pomagać. Pomimo tych kłótni, tych bezmyślnie wypowiedzianych słów nadal Cię kocham, nadal chcę być przy Tobie, nadal Ci ufam. I wiem, że kiedyś nastąpi ten dzień, że podziękujesz mi za wszystko i przeprosisz za to, że robiłeś awantury o to, że proszę Cię abyś tego nie brał. Kocham Cię, pamiętaj!. ;*