Let it go

Po roku znowu tu wracam. Prowadzę ten blog z wielkimi przerwami. Chciałam założyć nowy i zacząć od nowa, ale stwierdziłam, że może za kilka lat jak będę chciała powspominać moje wszystkie przemyslenia łatwiej mi będzie czytając je z jednego photobloga. Jestem już w liecum, moje włosy są znou jasne, waga ustabilizowana, oceny poniżej normy i mam jasne cele w życiu. Jakieś 2 miesiące temu pierwszy raz zamskowałam namiastki zakochania. Potem stałam się zimną suką, ale mniejsza z tym. Doszłam do wniosku, że moje życie to była jedna wielka autodestrukcja. Przez ostatnie pół roku chodziłam codziennie do szkoły, starałam się dobrze uczyć, żebym mogła spokojnie chodizć w weekend na imprezy. Stały plan tygodnia:poniedziałek-piątek -szkoła, w piątek wracałam do domu, kąpałam się, szykowłam, wychodziłam na impreze, feta, wódka. Nocny autobus(albo poranny) wracałam do domu spałam do 15 i znowu się szykowałam, tym razem mefa, wódka, piwo i ten sam schemat. Pięknie. Wyrobiłam sobie cudowną opinie. Ale po pewnej osiemnastce zrozumiałam, że jestem obrzydliwa. Moi znjaomi zrozumieli to już dawno, ale żaden z moich ex przyjaciół nie starał się mnie wycignąć z tego imprezowegociągu. Teraz więcej siedzę  w domu, mam zdrowsze relacje z przyjaciółmi, chcę się dobrze uczyć. Bardzo chciałabym być postrzegana jako najbardziej niewinna osoba jaką kiedykolwiek można byłoby poznać. Chcę mieć tą słodkość dziecka zamkniętą w zmysłowym ciele nastolatki. Dzięki imprezom wyleczyłam się trochę z odchudzania i obsesji na tym punkcie, ale to nie trwało wiecznie. Teraz przyszedł najwyższy czas na zrzucenie 10 kg. Pragnę być idealna. Chcę ważyć 48kg. Teraz ważę ok 60. 

Od jutra przyjdę na dietę baletnicy, ale już dzisiaj zacznę ćwiczyć :)

Zrobię sobiepodwójną diete, czyli  20 dni.(Gdy skończę jedną, zacznę bez żadnego dnia przerwy drugą serie)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20

Mam nadzieje, że  znajdą się gdzieś tutaj zwolennicy diety cud :) 

*let itgo-the neighbourhood

*way to blue

*coldplay- fix you

Buziaczki kruszynki, jesteście silniejsze, niż wam się wydaje <3