Szkoła ... Początek jest najgorszy. W sumie to padam na twarz i marzę o weekendzie po pierwszym dniu.
Nie ma co zarąbiście. Nie wyobrażam sobie na razie tego wszystkiego ,no ale cóż...
Przyzwyczaje się znowu ,bo do wszystkiego można się przecież przyzwyczaić.
Tymczasem idę udać się na randke z matematyką ,ponieważ moja calutka wiedza ulotniła się przez
te szalone wakacje...