fotoblog wyprowadza mnie z równowagi.
być może nad insuliną ciąży jakieś pieprzone fatum, bo jakoś z innymi fotoblogami nic złego się nie dzieje.
piękny w założeniach emblemat sie zdupił, zdjęcia się nie chcą dodawać, a, defacto, wcale nie istnieją
(czy jak wpisujecie adres to też wam się pokazuje, że nie dodano zadnych zdjęć? ;>)
jestem niezwykle dumna z tego zdjęcia, pewnie dlatego, że dodaje je już po raz 10 i nareszcie się udało!
nic specjalnego, twarz rzeczywiście miała być nieostra.
przemiły wiosenny, prima aprilisowy dzień zapowiada sie przyjemnie, równie przyjemnie się zaczął (5, +5 :-DD)
po brzegi wypełniony ważnymi i mniej ważnymi sprawami. jutro nie będzie lepsze.
byle przeżyć piątek.
:-**