Wojtii... Z lipca...
Jakoś mi tak smutno bez Niego... Jednak pocieszny konik.. Ehh.. Ale nie żałuję dzierżawy Felka.. Jednak to co mnie "łączyło" z Wojtkiem.. to było coś takiego.. No nie wiem.. Magicznego? Przynajmniej jak dla mnie.. Po prostu się koszmarnie przywiązałam do Wojtusia ;( ;( Dlaczego?! Wiedziałam przecież że to tylko "na chwilę".. Ehh... Głupia jestem.. Teraz już tego nie zmienię.. ;(
Ogólnie, to tęsknię za wakacjami.. Ale nie przez szkołę.. Nauka mi nie przeszkadza.. I tak mam 4 i 5 same.. Jak na III gim, to ok ; ) Tęsknie za naszą - moją i Wojcisława "wojną" która trwała całe lato.. i za "bitwami" tej wojny.. czyli treningi.. u pani I. głównie.. ;( Wesoło było.. Bitwy wygrane mniej więcej po równo, ale Wojtuś w końcu postanowił, że mi zaufa, czy coś w tym stylu ... nie wiem jak to nazwac... Ehh... Smutno miiiii ;( ;(
Podsumowując "wojnę" - Nauczyłam się wielu rzeczy Dzięki Niemu.. Nigdy Go nie zapomnę, ani naszych bitew ;)
At the end of the storm there's a golden sky, right?