zaczynam od nowa w innym miejscu...

wypadałoby napisać co jak i dlaczego, a więc...

         przeglądając niedawno wszystkie zapiski ze starego fbl, doszłam do wniosku, że tamta dziewczyna już odeszła. nie wiem czy zmieniłam się na plus czy na minus. zapytajcie o to moich przyjaciół, drogich przyjaciół. tyle wydarzyło się przez ten czas: poczułam smak słodko-gorzkiej przyjaźni, kwaśną zgryzotę zazdrości i nienawiści, metaliczny posmak śmierci. coś więcej... chyba dorosłam o ile można tak powiedzieć. dorosłam wewnętrznie nawet tego nie zauważając przez co jeszcze bardziej mnie to zdziwiło: chłodne, obojętne spojrzenie na świat, na którym mnie przyłapano, całkowity brak emocji, które kiedyś odczuwałam. cóż... świat się zmienił, więc zmieniłam się i ja.

          tamten fbl zawierał zbyt wiele z mojej przeszłości - zarówno dobre jak i złe chwile. zawiązałm wiele przyjaźni, bardzo bliskich przyjaźni. dziękuję z całego serca za to, że jesteście. zauważyłam też jak byłam głupią i płytką dziewczyną jeszcze pół roku temu. nie mogę sobie tego wybarczyć. zależało mi na rzeczach błahych, zupełnie nie potrzebnych do życia, ale już nie zależy...

         dziękuję temu panu na górze, że pozwolił mi dostrzec świat. mimo, że powinnam mu skopać tyłek, że tak szybko mnie zostawił to mimo wszystko czuję wdzięczność i ogromną radość za spuściznę. i love you more.

zaczynam od nowa, z czystą kartą...

^<narkotyk>