Myślałam, że kolej rzeczy jest taka, że ból ustępuje z każdym dniem,
aż w końcu znika zupełnie.
Okazuje się, że byłam w błędzie.
Ból rośnie wprost proporcjonalnie
do odległości czasowej od ów wydarzenia.
Nie myślałam, że doczekam dnia,
w którym codzienne czynności zaczną mnie przerastać.
Po dwóch próbach schylenia się do komputera
w celu podłączenia kabla łączącego z wieżą zrezygnowałam
i postanowiłam odpalić radio.
Godzina z "imprezką w Esce" doprowadziła mnie do takiego stanu,
że czuję się jakbym nie spała od tygodnia.
Pomyśleć, że kiedyś słuchałam techno w standardzie.
Olaboga.
Nie trać czasu na kogoś, kto nie ma go dla Ciebie. (?)
Tak to było ?
Muszę częściej rozmawiać z siostrą.
Całkiem nieoczekiwanie okazało się,
że ma coś do powiedzenia w kwestii życia
Ciężkie talary zapłacę osobie,
która podejmie się ciężkich prac nizinowych
w postaci wiązania mi butów.