Pasowaliśmy do siebie, bo oboje reagowaliśmy tak samo na otoczenie.
Otoczenie reagowało podobnie na nas.
Z każdą próbą udowodnienia sobie, że nie jest tak, jak jest, przekonuję się, że nie tylko ja tak myślę.
Tam gdzie zwykli ludzie nie widzą drugiego dna, ja widzę ich pięć. W każdym słowie, które wypowiadam mieści się tyle, że sobie nie zdajesz z tego sprawy. Patrzę na Ciebie i sprawdzam czy widzisz to, co powiedziałam. Odpowiadasz, jak gdyby nigdy nic, jakbym zapytała, co zjesz na obiad. Mówienie wprost dużo komplikuje, więc nie możesz po prostu odczytać tego, co chcę powiedzieć? Pytając, pytam o to, co chcę wiedzieć, nie dlatego, że wpadło mi to do głowy, tylko dlatego, że potrzebuję twojej odpowiedzi. Właśnie Twojej. Szkoda, że nie wiesz jakie dla mnie to jest ważne. Ale przecież od zawsze było tak, a nie inaczej.
''niektórych rzeczy nie da się nauczyć'' ''bo nie chcesz się nauczyć'' ''nie'' dziękuje?
Spraw, żebym nauczyła się myśleć inaczej. Żebym dostrzegała więcej niż widzę, żebym czuła, więcej niż czuję. Żebym umiała skakać przez przeszkody, a nie nigdy nie wyruszać ze startu.
Chociaż... kiedyś wydawało mi się, że umiem. Naprawdę umiem. Albo co najmniej się uczę i jestem na dobrej drodze.
Alice? Alice. We're not in Wonderland anymore.
Actually, we've never been. And you Alice. You Alice... even aren't Alice.