Oddałabym chyba wszystko za możliwość startowania w tegorocznym finale czwartków LA. Tęsknię za tym i cholernie zazdroszczę tym, którzy mogą tam być.
Koniec roku szkolengo zbliża się wielkimi krokami. Uf, nareszcie. Do dzisiaj było wystawianie ocen, więc od teraz totalny lajt. Chociaż jak by nie patrzeć, to ja przecież przez cały rok opierniczam się jak tylko mogę. Jednak nie odbiło to się w żaden sposób na ocenach, wręcz przeciwnie. Może i zabrzmi to egoistycznie (choć ponoć i tak jestem zarozumiałą egoistką), ale jestem dumna z siebie i ze swoich ocen. Bądź co bądź ten rok szkolny do najłatwieszych niestety nie należał, a średnią i tak mam najwyższą w klasie. Z 4,94 w pierwszym semestrze podciągnęłam się do 5,52. A mogłabym mieć jeszcze wyższą. Wszystko przez tą zasraną biologię i tróję na pierwsze półrocze.
Cavalier King Charles Spaniel <3
Ta piękna psina niedługo będzie moja :D