dzisiaj całkowicie odstawiłam dziecko od cyca.

nadal mam małe wyrzuty sumienia ale wiem ze nie wyrobilabym dalej fizycznie.

mialam juz stany takiego zmeczenia, ze obraz mi sie rozmazywal, poza tym

wyniknely sprawy zdrowotne i musze miec zrobione badania kiedy wszystkie

hormony bede miala juz w normie. 

tydzien temu udalo nam sie odstawic karmienia nocne,

Maly jezeli juz budzi sie w nocy pije tylko wode z niekapka.

w dniu zostały mi 3 karmienia + wieczorne usypiajace.

te w dniu udało nam sie zastąpić normalnymi posiłkami + mm w niekapku

(myslałam ze mleka w ogole nie ruszy ale udało mu sie wypić dzisiaj nawet 150ml)

a wieczorne przed chwila zalatwilam bez placzu :)

Maly wieczorem po kapieli zasypial przy cycu. teraz jak zobaczylam ze zaczyna trzec oczy

poszlam z nim polozyc sie do lozka, dostal do reki misia, łaził po koldrze, po mnie,

przytulal sie, dostał całusa, pomizialam go po pleckach i kiedy zaczal ziewac

wzielam go na reke i zaczelam bujac i 'syczec' bo do zasypiania zamiast spiewac robie mu 'sssssssss'

i po chwili kima :D 

jestem z siebie dumna ze dalam rade karmic 10 miesiecy. :)