Kupuję jej kawę i mówię, że zaraz ubrudzę sobie usta. Nie chcę dnia, w którym będę wiedział, na co mam ochotę. Uśmiecha się, tak łatwo dając mi do zrozumienia, że nie wie, o co mi chodzi. Uśmiecha się, później wkładam ciastko do filiżanki, ciastko staje się mokre, rozpływa się w jej ustach. Zamiast drugiej kawy ona chce mojito, ja zostaję przy piwie, jestem zbyt lekki, muszę wlać w siebie kilka litrów płynu, żeby ona była dla mnie bardziej. Widzę ją drugi raz, dostrzegam pierwsze pęknięcia, staram się słuchać tego, co mówi.
Strach przed utratą kogoś szczerą miłość rodzi
dancing shoes
http://www.youtube.com/watch?v=e9xFqb57yTM