a tu znów z zimowiska ...
ale cóż poradzić..?
z biwaku jeszcze nie mam...
ale było fajnie aż się wracać nie chciało...
hahaha...a najlepiej było jak się z Sanderką pogryzłyśmy o ,,życie"
podczas gry w lesie
jejku...tak fajnie było...
ale najlepsza to była musztra prowadzona przez:
Chróścika i Rycuniaka
,,Chróścik
-dobra to nauczmy ich chodzić
Rycu
-jak one jeszcze nie umieją w prawo i w ogóle zwrot
Chróścik
-trudno później do tego wrócimy
Rycu
-niee!!"
to się nazywa inteligentna rozmowa
hahaha...
nie mogę...
było boskoooo
haaa...zamknęłam 2 sprawności i zostałam podzastępowąl...
ciekawe co moja mama powie...
ale noc była pełna wrażeń
najpierw Basia zaczęła płakać bo miał malusieńkiego robaczka na śpiworze
a później...aż mi się pisać nie chce...ale i tak było fajnie...
Angala, Karolina, Iza i inne kocham was