16.06.2012 r.
Tak mnie jakoś wzięło na wspomnienia. (: To była dobra jazda, zresztą jak każda na Wikingu. Kochany z niego konik. (: Szczerze mówiąc to trochę brakuje mi teraz takich koni 'do pchania', przynajmniej taki nie chodził w kółko jak się dociągało popręg, albo wydłużało strzemiona, wszystko można było zrobić na spokojnie, a aktualnie to wszystko w locie. :D
Na trzecim zdjęciu zabijamy się na jakże ogromnej przeszkodzie, ale przelecieliśmy! Tym razem się udało. :D
Jest poniedziałek.. a ja już mam dość szkoły. Ale jeszcze TYLKO cztery dni i łikend! C:
Niestety, nie pamiętam kto robił zdjęcia.